Dotrzeć do możliwie największego grona mieszkańców za możliwie najniższą cenę - takim kryterium od lat kieruje się Urząd Miejski zlecając publikację ogłoszeń w środkach masowego przekazu. Wbrew doniesieniom lokalnej prasy w ostatnich latach koszty tych publikacji spadły, a grupa odbiorców zwiększyła się pięciokrotnie.

Na łamach reaktywowanej niedawno gazety "Tydzień w Jaworznie” jak również na łamach gazety "Co Tydzień” opublikowano informacje sugerujące, że Urząd Miejski - z bliżej niewyjaśnionych powodów - przepłaca za ogłoszenia publikując je w gazecie "Extra”. Pojawiła się także sugestia, że za pieniądze podatników prowadzona jest kampania wyborcza.

- Nigdy w historii w żadnym urzędowym materiale informacyjnym nie pojawiły się elementy, które można by zaliczyć do kampanii wyborczej - mówi Sebastian Kuś, naczelnik Biura Promocji i Informacji Urzędu Miejskiego. - Informacje na temat wydatków na prasę zaprezentowano natomiast w taki sposób, aby wywołać o czytelników wrażenie, że jeden z lokalnych tygodników jest faworyzowany. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości przygotowaliśmy kompleksowe zestawienie wszystkich urzędowych wydatków na prasę z ostatnich czterech lat, aby każdy mieszkaniec mógł osobiście porównać, jakie kwoty za wykonaną usługę kierowano do poszczególnych wydawnictw.

Z zamieszczonej obok tabeli wyraźnie widać, że najwięcej korzyści we współpracy z Urzędem Miejskim odniosło Wydawnictwo GM wydawca gazety "Co tydzień”. Należy podkreślić, że w zestawieniu tym zawarto również ogłoszenia obligatoryjne, do publikacji których Urząd Miejski zobligowany jest przepisami prawa.

- Logicznym jest pytanie, dlaczego nie korzystamy już z usług gazety "Co Tydzień”. Odpowiedź jest bardzo prosta. Tygodnik "Extra” jest obecnie na lokalnym rynku zdecydowanym liderem - dociera do 20 tysięcy mieszkańców, w tym połowa nakładu kolportowana jest bezpośrednio do domów. Dodatkowy plus jest taki, że jest to gazeta bezpłatna, dostępna dla każdego mieszkańca. Oficjalne wyniki sprzedaży gazety "Co Tydzień” są ponad siedmiokrotnie niższe i wynoszą raptem ok. 2,6 tys. Kierując się zasadą gospodarności zwyczajnie wybieramy lepszą ofertę. Porównanie kwot i nakładów poszczególnych tytułów nasuwa na myśl jedno słowo: oszczędzamy - wyjaśnia Sebastian Kuś.