Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji wznawia kontrolę wozów asenizacyjnych. Będzie się ona wiązała m.in. ze sprawdzaniem ilości zrzucanych ścieków, inspekcją miejsc nielegalnych zrzutów, a przede wszystkim kontrolą jakości przewożonych ścieków. W tej kwestii powołano specjalny zespół, który będzie pobierał z szamb oraz z beczkowozów próbki do badań laboratoryjnych.
Kontrola ma powstrzymać wprowadzanie niedozwolonych ścieków przemysłowych do urządzeń kanalizacyjnych, które powodują zakłócenia w procesie oczyszczania ścieków na oczyszczalni.
- Niestety takie przypadki mają miejsce. Nasza oczyszczalnia, która jest oczyszczalnią mechaniczno - biologiczną, nie jest przystosowana do oczyszczania ciężkich substancji. Wprowadzenie ropy, kwasów, farb czy tłuszczy do kanalizacji może na długo zablokować pracę obiektu, a ponowne przywrócenie procesu biologicznego jest stosunkowo trudnym, czasochłonnym, a przede wszystkim kosztownym zadaniem - wyjaśnia Joanna Stepa, technolog ścieków MPWiK.
W pierwszej kolejności wodociągi zamierzają przebadać ścieki odprowadzane przez firmy przemysłowe i produkcyjne, a także osoby prywatne. MPWiK dysponuje już szczegółowym wykazem. W pierwszej kolejności harmonogram zakłada kontrolę i pobór próbek z dzielnicy Dąbrowa Narodowa.
Jednak niedozwolone substancje dostarczane na oczyszczalnię to nie jedyny problem. Spółka zamierza także walczyć z nielegalnymi zrzutami ścieków do kanalizacji w miejscach niedozwolonych. Na terenie Jaworzna znajdują się dwa punkty odbioru ścieków (tzw. stacje zlewcze), przez które ścieki z beczkowozów powinny trafić na oczyszczalnię.
- Wszyscy mieszkańcy posiadający jeszcze szambo, winni wiedzieć, iż firmy odbierające ścieki z prywatnego zbiornika bezodpływowego muszą posiadać specjalne pozwolenie oraz aktualną umowę na zrzut ścieków. Zobowiązane są także do prowadzenia oraz przedstawienia dokumentacji, źródła pochodzenia ścieków. Każdy z klientów powinien otrzymać potwierdzenie odbioru ścieków, a także ma prawo żądać od firmy potwierdzenia dostarczenia ich na oczyszczalnię - tłumaczy Joanna Stepa.
Nieuczciwe działania mają swoje konsekwencje prawne. Kary mogą wynieś nawet do 10 tysięcy złotych za nielegalne odprowadzanie ścieków. Sprawa może zostać skierowana także na drogę sądową, gdzie wodociągi mogą walczyć o zadośćuczynienie za poniesione straty.